Przejdź do głównej zawartości

Konferencja szatana

Moja żona znalazła ten filmik na YouTube. Bazuje on na trzecim rozdziale książki „Ucieczka do Boga”. Zapraszam do obejrzenia.



A tu wersja wchodząca w skład wykładu Jima Hohnbergera. Przewiń do: 26 minuty i 44 sekundy.


A tu fragment z książki:
To było największe zgromadzenie w historii Ziemi, a delegaci przybyli z najodleglejszych zakątków świata. Byli zaniepokojeni, bo nie tylko nie udało im się zniszczyć konkurencji, ale im samym wydawała się grozić zguba. Tego wieczoru oczekiwali na wystąpienie swojego nadzwyczajnego przywódcy, który miał wygłosić przemówienie programowe. Rozmawiali przyciszonymi głosami i żyli nadzieją, że jeśli ktoś może odwrócić passę, to tylko on!
Był ich przywódcą od zawsze, a co więcej: jedyną istotą, jaką każdy z nich chciał naśladować. Zdobył zarówno ich uczucia, jak i lojalność. W gruncie rzeczy stał się ich bogiem. Gdy tylko pojawił się, by zająć należne sobie miejsce na podium, wybuchła burza oklasków. Spojrzał na morze zwróconych ku sobie twarzy i rozkoszował się uznaniem tłumu. Gdy owacje ucichły, wziął głęboki oddech i rozpoczął przemówienie:
„Słuchajcie mnie, diabły! Nie powstrzymacie chrześcijan od chodzenia do kościołów – będą chodzić! Nie możecie ich odwieść od doktryn ani modlitw – będą w nich trwać! Jeśli mamy odnosić sukcesy, musimy zmienić taktykę.
Kluczem jest czas, przyjaciele. Jeśli uda się nam zawładnąć ich czasem, możemy zostawić im te doktryny, modlitwy i chodzenie do kościoła. Bo czas jest czynnikiem zasadniczym i bez niego nigdy nie nawiążą zbawiennej łączności z Jezusem!” – ostatnie słowo wycedził ze złością, po czym mówił dalej:
„Niech myślą, że są zbawieni, a my zawładniemy ich czasem i będą tak samo nasi, jak ci, którzy z kościołem nie mają nic wspólnego. A jak to zrobić? To proste. Wypełnijcie im życie drobnymi sprawami i wymyślcie niezliczoną ilość planów, które zajmą ich umysły. Nakłońcie do niezliczonych wydatków, a potem sprawcie, by pracowali bez końca, żeby za nie zapłacić. Wypełnijcie im skrzynki katalogami pełnymi wyjątkowo kuszących ofert, a potem dajcie do ręki karty kredytowe, którymi za to wszystko zapłacą.
Nauczcie ich, że szczęście przychodzi wraz z dobrem materialnym. Nakłońcie mężów, żeby pracowali po osiem, dziesięć i dwanaście godzin dziennie, przez sześć lub siedem dni w tygodniu. Jeśli trzeba, niech wezmą dwa etaty. Niech im się wydaje, że żona również musi pracować, bo nie ma innego wyjścia, jeśli chcą utrzymać życie swoich rodzin na godnym poziome. Niech żony pracują długo i ciężko, obarczone ponadto obowiązkami domowymi, a wszystko po to, żeby pod koniec dnia nie zostało im już siły dla męża i dzieci. Pobudzajcie ich umysły do granic możliwości, tak by nie słyszeli cichego głosu Jezusa przemawiającego do ich sumień. Bombardujcie zmysły muzyką – niech będzie wszechobecna w każdym domu, miejscu pracy i sklepie. Zadbajcie o to, żeby zewsząd, dokądkolwiek się nie obrócą, docierały do nich złe wiadomości. Posługujcie się gazetami, czasopismami, radiem i telewizją – dwadzieścia cztery godziny na dobę!
Uszkadzajcie kręgosłupy moralne małżeństw i młodzieży, przesycając zmysłowością reklamy, filmy, gazety, okładki magazynów – no i naturalnie telewizję; niech zachęca ich do nieczystych myśli. Sprawcie, by dzięki programom „talk show” przez mieszkania przewijali się najwięksi społeczni dewianci. Niech łapczywie się karmią najbrudniejszymi kęsami niemoralności, żeby w końcu zaczęli widzieć zło jako zwykłą alternatywę.
Niech ich umysły pochłonie chłam, błahostki i problemy świata. Ujawniajcie w detalach występki i harce sławnych i bogatych. Niech totalizatory, loterie i kasyna odciągają uwagę ludzi od powagi rzeczywistości i skierują ją ku czczym nadziejom. Zapełnijcie im półki książkami, czasopismami i jeszcze raz książkami, bo one zajmują czas, a więcej czasu spędzonego przy tych lekturach oznacza mniej czasu z Bogiem.
Postawcie w domach komputery i wyślijcie ludzi na elektroniczną autostradę, gdzie większość wjazdów i tak kontrolujemy my. Zasypujcie ich listami elektronicznymi, niech ugrzęzną w spamie niekończącej się reklamy i informacji. Dajcie im przenośne komputery, żeby zawsze byli w pracy. Zadbajcie o to, żeby wszyscy mieli pagery, nawet dzieci. Zapełnijcie im dzień rozmowami telefonicznymi i dajcie zarówno telefony bezprzewodowe, jak i komórkowe, żeby łatwo im było przez cały czas rozmawiać. Postarajcie się, żeby automatyczne sekretarki były przepełnione wiadomościami.
Przytłoczcie dzieci zajęciami: szkolnymi i pozaszkolnymi kółkami sportowymi, tańcem, baletem, harcerstwem, klubami, lekcjami muzyki, szkolnymi balami i imprezami. Obciążajcie je coraz większą ilością zadań domowych i to w coraz młodszym wieku. Wydostańcie dzieci spod wpływu rodziców, wysyłając je do żłobków i przedszkoli; niech wiodą możliwie najbardziej samodzielne życie i w wieku nastoletnim nie mają już z mamą i tatą nic wspólnego. Zapewnijcie im tyle stresu, by chcąc od niego uciec, z łatwością dawały się nakłonić do aktywności seksualnej, palenia tytoniu, picia alkoholu czy zażywania narkotyków.
Niech nadużywają nawet wypoczynku. Wysyłajcie ludzi na drogie urlopy. Niech wyjeżdżają ile się da! Zadbajcie, żeby wracali wyczerpani, niespokojni i nieprzygotowani do nadchodzącego tygodnia. Nie pozwólcie, żeby udawali się w przyrodę, a zamiast tego zabierajcie do parków rozrywki, na imprezy sportowe, koncerty i do kin. Niech wakacje i urlopy zmęczą ich tak, żeby nie mieli siły wracać do pracy, a zubożą na tyle, żeby musieli to zrobić – oto wasza idea przewodnia.
Jeśli jednak unikną tych zasadzek, użyjcie przeciwko nim ich własnej religii. Dajcie im tyle urzędów, obowiązków i problemów do rozwiązania, żeby zapełnili czas »dobrym dziełem«. Gdy udają się na duchową wspólnotę, wciągnijcie ich w plotki i towarzyskie pogawędki. Niech wracają do domów z dręczącymi sumieniami i zmąconym spokojem. W kościołach i zborach wywołujcie kryzys za kryzysem, żeby nieustannie zajmowali się gaszeniem pożarów, nie mając czasu na rozniecanie ognia ewangelii we własnych sercach. Zachęcajcie do studiowania doktryn i ewangelizacji. Niech uczestniczą w wykładach, seminariach, szkoleniach dla kierowników i wielkich dobroczynnych naradach.
Niech w poszukiwaniu odnowy organizują wielkie międzywyznaniowe zgromadzenia. Zadbajcie, żeby składali gołosłowne deklaracje o priorytecie rodziny i wartości rodzinnych. Zaangażujcie ich w problemy społeczne, takie jak aborcja. Niech prowadzą życie konserwatywne, ale za wszelką cenę i wszelkimi możliwymi sposobami nie dopuszczajcie, żeby szukali Biblii i przychodzili do Boga jako grzesznicy potrzebujący zbawienia. Jeśli to uczynią, przegrywamy na całej linii!
Towarzysze, naszym największym sprzymierzeńcem, a zarazem bronią, jest czas. Wykorzystujmy go mądrze, pozwalając ludziom jeszcze trochę pospać. Dzięki temu zarówno świat, jak i Kościół, będą nasze. Odniesiemy wieczne zwycięstwo! Przyjaciele, do zwycięstwa! Do zwycięstwa! Do zwycięstwa! Do zwycięstwa!” – szatan zagrzewał swoje sługi z uniesionymi rękoma, a jeszcze dzisiaj słychać echo i widać skutki owego spotkania na szczycie.
Cóż to było za zgromadzenie! Może nie odgadłem wszystkich szczegółów, ale na podstawie skutków każdy może osądzić sam. Źli aniołowie ruszyli z zapałem do wyznaczonych zadań, zapewniając chrześcijanom nie kończące się zajęcia, pracę i wieczny pośpiech. Nie prowadzimy prostego życia, przyjaciele. Nasze życie jest przeciążone, a organizm zanadto pobudzony. Czy diabłu powiódł się uknuty plan? Przeszedł jego wszelkie wyobrażenie!
Autor: Jim Hohnberger

W sprawach zamówień książki należy zwracać się do:
ORION plus
telefon: +48 46 857 28 99

Popularne posty z tego bloga

Cyrk Motyli

Staczaj dobrą walkę wiary, uchwyćcie się życia wiecznego, do którego też zostaliście powołany i o którym złożyliście dobre wyznanie wobec wielu świadków. (1Tym 6,12 UBG) Oglądałem ostatnio dość interesujący, krótki film – Cyrk Motyli , w którym występuje jako główny bohater Nick Vujicic.

Prawdziwa reforma ubioru

Chrześcijanki zbyt często pochłonięte są zewnętrznymi aspektami ubioru, tak jak mówi o tym Mat 6:31-33: „W co ja się ubiorę? W co mam się przyodziać?” Ważniejszym pytaniem jest: „Czy jestem przyodziana w Chrystusa ?” Musimy zadać sobie parę pytań. Czy wiemy jak być w Chrystusie i prezentować ducha podobnego Chrystusowi we wszystkich okolicznościach? Czy wiemy, jak rozpoznać i poddać się Bożej woli? Kiedy wola naszego ego zostaje urażona to, czy znajdujemy wolność od jego panowania? Czy codziennie oblekamy/ubieramy się w Chrystusa, umieszczając Go na tronie serca naszej woli, aby Jego boska moc mogła zmienić, poddać i zbawić nas od służenia sobie? Prawdziwa reforma ubioru to: „Ubierzcie się natomiast w Pana Jezusa Chrystusa” (Rzym 13:14 Biblia Paulistów).

Zaufaj Bogu

„Boże mój, któremu ufam”. Ps 91,2 (BW) Pozdrowienia! Jeżeli straciłeś swojego ukochanego… jeżeli twoje dziecko zbłądziło… jeżeli zmagasz się z dylematem rozwodu… jeżeli cierpisz na śmiertelną chorobę… jeżeli straciłeś swoją firmę lub zmagasz się z bezrobociem… jeżeli zostałeś źle potraktowany albo źle zrozumiany… jeżeli zostałeś sprzedany przez przyjaciół lub rodzinę… jeżeli jesteś unikany przez członków kościoła… albo jeżeli po prostu nie rozumiesz co dzieje się w twoim życiu i nie możesz tego rozwikłać. Musisz nauczyć się UFAĆ BOGU i przejść przez to razem z Nim!