Bóg wzywa nas do pływania, a nie zaledwie taplania się w oceanie życia. Na płytkiej wodzie, mamy tendencję do kontroli, ponieważ możemy dotknąć dna. Jeżeli udasz się nad ocean i zaobserwujesz ludzkie doświadczenia, to zauważysz, że większość preferuje zaledwie taplanie się w oceanie, podczas którego mają KONTROLĘ, dzięki twardemu oparciu swoich nóg na dnie. Te jednostki, można zaszeregować od tych, którzy zaczynają od doświadczenia na poziomie zanurzenia kostek, poprzez tych, którzy zanurzeni są po kolana, potem tych kilku, którzy zanurzeni są po pas, aż w końcu tych nielicznych, którzy zanurzają się taaak głęboko, że nie są już w stanie dotykać dna. I to właśnie oni, są tymi, którzy naprawdę doświadczają oceanu i tego, co jest on w stanie zaoferować.
Tak też jest z Chrześcijańskim życiem. Wielu ludzi boi się w nie wskoczyć, ponieważ chcą pozostać w stanie KONTROLI. Jednak Bóg wzywa nas wszystkich, aby odpuścić wszystkie nasze starania kontrolowania i odnaleźć miejsce, gdzie jesteśmy zanurzeni W NIM. W płytkim, chrześcijańskim doświadczeniu, mamy tendencję do kontroli, jednak Bóg wzywa nas, abyśmy zanurzyli się w Nim.
Większość z nas chce zanurzyć się w Bogu, ale w tym samym czasie nie chcemy stracić naszej kontroli. Chcemy chodzić z Bogiem na naszych warunkach. Przyjmujemy Boga na poziomie głębokości kostek, kolan lub pasa, naszej wiary. Ale wiara, która wymaga całkowitego zanurzenia jest zbyt przerażająca. Dochodzimy do pewnego momentu naszej podróży z Bogiem i odnosimy porażkę w całkowitym zanurzeniu. Dlatego mamy letnie doświadczenie i letni kościół.
To przypomina mi pewien cytat, jednej z bardziej podziwianych Chrześcijańskich autorek: „Prawie, ale niezupełnie jeszcze, chrześcijanie, zdają się być blisko królestwa niebieskiego, lecz wejść do niego nie mogą. Prawie, ale niezupełnie uratowany, jest w gruncie rzeczy całkowicie zgubiony.” (COL 118/PCh 71).
Brzmi to jak kontrakt połowy serca, gdzie brodzący przekonuje samego siebie, że jest pływakiem, kiedy w rzeczywistości zaledwie bawi się w wodzie. Jednak Bóg jest jak dobry rodzic, który namawia nas, do największej propozycji w całym życiu – cały Ja, za całego ciebie!
Jeżeli naprawdę chcemy doświadczyć największej przygody życia, to będziemy musieli przestać brodzić i zanurzyć się w Bogu! Zdajmy sobie sprawę, że nie chodzi tu o kontrolę, a o absolutne zaufanie!
Uczący się pływać,
Jim i Sally
Tłumaczenie: Artur Szymczak
Artykuł pochodzi z:
Empowered Living Ministries www.EmpoweredLivingMinistries.org
e–mail: office@EmpoweredLivingMinistries.org
telefon: +1 970–615–0046