Praca z dziećmi nie jest łatwa. Wymaga anielskiej cierpliwości, elastyczności, ale i stanowczości, indywidualnego podejścia i zrozumienia każdego dziecka i jego punktu widzenia. Ten dzień w szkole miał być trudny. Miał mnie nauczyć polegania na Bogu i Jego metodach, a nie na swoich.
Pewnego wieczoru rozmawialiśmy z przyjaciółmi o naszych talentach i darach, jakimi nas Bóg obdarzył. To był czas, kiedy Artur dużo tłumaczył wykładów i artykułów z języka angielskiego. A ja? Ja co najwyżej mogłam to poprawić już po polsku, jedynie pod względem stylistycznym.
Chciałbym się z wami podzielić czymś, co nazywa się „filtrowaniem myśli i słów”. Jest to coś, co chciałbym wyćwiczyć w mojej upartej naturze, aby pytać Boga, zanim coś powiem, albo zrobię.
Pan Bóg pokazał mi, gdy Go prosiłem, z jakimi grzechami się zmagam i z czego one wynikają. Jednym z takich moich „głównych” grzechów jest apetyt. Jest to coś, co ma nade mną prawie absolutną kontrolę, a jest to coś, z czego chce uwolnić mnie Pan Jezus.
Pierwszy raz, gdy zdałem sobie sprawę, ze jest możliwe usłyszeć Głos Boży miałem ok siedmiu lat i chodziłem do pierwszej klasy podstawówki. Dowiedziałem się wtedy na lekcji religii, że Samuel, Boży prorok był wołany po imieniu przez Boga. (Zob 1Sam 3:1–11)