Ten dzień nie zaczął się dobrze. Bo nie zaczął się z Bogiem. Wstałam za późno, wszystko w pośpiechu, biegiem do pracy. Stałam na przejściu dla pieszych, czekając aż przejadą wszystkie auta z obu stron. Nie ma tam świateł, a ulica jest dwupasmowa. Zatrzymał się busem pewien kierowca pokazując mi ręką wolną jezdnię, abym mogła przejść. Spojrzałam na niego, rozejrzałam się raz jeszcze – wolne. Idę. Nagle słyszę klakson. Wystraszyłam się i z tego strachu zrobiłam krok do tyłu. I ten krok uratował mi życie, bo dokładnie w tym momencie zza busa drugim pasem jechał bardzo rozpędzony samochód. Za chwilę się zatrzymał, bo był chyba równie zszokowany jak ja. O mały włos mnie nie rozjechał. Pomyślałam – Boże, tak zawiodłam od rana, a Ty w cudowny sposób ratujesz mi życie! Chwała Ci Panie! Przecież ten kierowca nie musiał trąbić. A ja mogłam ze strachu zrobić krok w przód, a nie w tył... Uświadomiłam sobie, że życie jest tak krótkie i kruche. Kilka sekund i już cię nie ma. Czy i ty każdą sekundę oddajesz Jemu? Nie marnuj czasu, za chwilę może być za późno...
Staczaj dobrą walkę wiary, uchwyćcie się życia wiecznego, do którego też zostaliście powołany i o którym złożyliście dobre wyznanie wobec wielu świadków. (1Tym 6,12 UBG) Oglądałem ostatnio dość interesujący, krótki film – Cyrk Motyli , w którym występuje jako główny bohater Nick Vujicic.