"Są bliźni, którzy przywodzą do zguby, lecz niejeden przyjaciel jest bardziej przywiązany niż brat."
Przyp. Sal. 18.24
Żyjemy w świecie, w którym gonitwa za karierą, pieniędzmi, sławą zniszczyła wiele relacji międzyludzkich. Przestało się liczyć "być" liczy się "mieć". Nie stawiamy już na jakość, liczy się ilość. To przykre. Listopadowy raport urzędu miejskiego przedstawia zastraszające liczby - w moim mieście jest dwa razy więcej rozwodów niż ślubów.
Gdzie podziała się nić porozumienia łącząca ludzi? Niegdyś kochające się małżeństwo, dziś obrzuca się wyzwiskami. Zamiast realnych znajomych, dodajemy kolejnych fikcyjnych na Facebook'u, bo im więcej, tym lepiej. Siedząc w restauracji sprawdzamy swoje telefony komórkowe, zamiast porozmawiać ze sobą przy stole. Dzieci, zamiast bawić się na podwórku, grają w gry komputerowe i przesiadują na wirtualnych czatach.
Chcemy być modni, piąć się po szczeblach kariery, a zapomnieliśmy, że potrzebujemy SIEBIE NAWZAJEM. Jesteśmy istotami społecznymi, nie jesteśmy sami. Tak często jednak prawdziwe stają się słowa wyśpiewane kiedyś przez Jarka Wajka: "Samotny wśród ludzi, którzy myślą: on nigdy nie jest sam..." Zgubiliśmy się. Zaniedbaliśmy relacje.
Szczycimy się setkami znajomych na Facebook'u, ale kiedy potrzeba pomocy przy malowaniu mieszkania, ilu z nich przyjdzie Ci z pomocą? Kiedy jesteś chory, ilu z nich zadzwoni i zapyta co u Ciebie, lub po prostu Cię odwiedzi? Kiedy spotykasz kogoś po paru latach, porozmawiacie chwilę kwitując słowami: Zdzwonimy się...a telefon milczy przez kolejnych parę miesięcy lub lat. Czy o to chodzi?
Pamiętasz historię o sparaliżowanym człowieku, którego czterech przyjaciół spuszczało przez dach do Jezusa? Ten człowiek miał zaledwie, albo AŻ cztery osoby, na które mógł liczyć w potrzebie. To nie setki znajomych mu pomogli, którzy zapewne pozdrawiali sparaliżowanego na rynku. To czterech prawdziwych przyjaciół. Takich, którzy gotowi są poświęcić dla Ciebie swój czas, przyjemności, pieniądze. Takich, którzy gotowi są oddać za Ciebie życie. Biblia mówi:
Przyjaciel zawsze okazuje miłość, rodzi się bratem w niedoli. Przyp.17,17
Czy masz prawdziwych przyjaciół? Czy jesteś przyjacielem dla innych?
Sytuacja, w jakiej znalazłam się w zeszłym tygodniu uświadomiła mi, że choćbym bardzo chciała, nie jestem w stanie w ciągu dnia poświęcić czasu dla więcej niż 4 osób. To jest moje maksimum. Teoretycznie mogę rozdzielić swój czas dla większej ilości osób, ale to odbędzie się kosztem jakości. Mój mąż jak słyszy: Jakoś to będzie, to odpowiada:
NIE JAKOŚ, tylko JAKOŚĆ. Jakość się liczy, nie ilość - to nasze motto.
Przyjacielem o najwyższej jakości jest Jezus. On powiedział: Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. On oddał życie. Za mnie i za Ciebie. A Ty? Jak wykorzystujesz dar przyjaźni, którą obdarzył Cię Jezus? Przekazujesz ją dalej?
Jestem Bogu wdzięczna za skarb jakim jest dar przyjaźni i prawdziwych KILKU Przyjaciół. Jeśli nie masz w swoim życiu, módl się i..."Rozkoszuj się Panem, a da ci, czego życzy sobie serce twoje!" Ps. 37,4