Kiedy poszedłem do seminarium w Podkowie Leśnej i zamieszkałem tam w akademiku, a było to w miesiącu maju, pojechałem tam przede wszystkim tak wcześnie, aby odpracować koszty akademiku i ewentualnie koszty stołówki studenckiej.
Niestety z powodu kosztów dojazdu, opłaty mieszkania i innych, nie posiadałem zbyt dużo pieniędzy i nie było mnie stać na opłacenie stołówki na maj.
Pan Bóg jednak się o mnie zatroszczył. Mogłem opłacić stołówkę na koniec miesiąca.
Jednak nie to było największym doświadczeniem w kwestii troski o jedzenie.
Okazało się, że stołówka nie pracuje w sobotę, tak więc nie będę miał ani za co kupić jedzenia, ani też nie mogłem dostać go ze stołówki.
Pomyślałem: „Nie ma problemu, pościłem w przeszłości, mogę i teraz pościć w te soboty.”
Z takim nastawieniem doczekałem soboty, poszedłem na nabożeństwo i... zostałem zaproszony przez jednego ze studentów wraz z jego żoną na wspólny obiad. Chwała Bogu. Będę miał co jeść!
Minął tydzień i znowu mamy sobotę. Modlę się: „Panie, byłeś dla mnie taki dobry. Ale dziś już niestety tylko post.” I wiecie co się stało? Zostałem zaproszony na obiad przez mieszkającego tam pastora i jego żonę na obiad. Czyż Bóg się nie troszczy? Chwała Mu!
Kolejny tydzień, kolejna sobota i zostałem zaproszony na obiad przez koleżankę, która przygotowywała posiłek dla dzieci na wolnym powietrzu. Taki piknik. Bóg jest dobry!
W międzyczasie przyszły mi alimenty i dostałem też trochę drobnych za pracę jaką wykonywałem na terenie uczelni (reszta była przeznaczona na akademik i stołówkę).
Kolejny weekend i myślę sobie: „Fajnie jest. Nie muszę dbać o jedzenie, bo ludzie mnie zapraszają i mam co jeść.”
I co jadłem tej soboty? Nic! Dlaczego? Pan mi pokazał. Dał mi pieniądze za które mogłem teraz kupić sobie jedzenie. To też był Jego dar.
W ten sposób doświadczyłem Bożej opieki w sprawach, o których Pismo Święte mówi: „Nie troszczcie się.” (Mt 6,31)
A ty? Troszczysz się o to co będziesz jeść albo pić, albo w co będziesz się ubierać? Pan pokazał mi, że On wie i On zaspokoi te potrzeby, ale najpierw mamy szukać Królestwa Bożego.
Niestety z powodu kosztów dojazdu, opłaty mieszkania i innych, nie posiadałem zbyt dużo pieniędzy i nie było mnie stać na opłacenie stołówki na maj.
Pan Bóg jednak się o mnie zatroszczył. Mogłem opłacić stołówkę na koniec miesiąca.
Jednak nie to było największym doświadczeniem w kwestii troski o jedzenie.
Okazało się, że stołówka nie pracuje w sobotę, tak więc nie będę miał ani za co kupić jedzenia, ani też nie mogłem dostać go ze stołówki.
Pomyślałem: „Nie ma problemu, pościłem w przeszłości, mogę i teraz pościć w te soboty.”
Z takim nastawieniem doczekałem soboty, poszedłem na nabożeństwo i... zostałem zaproszony przez jednego ze studentów wraz z jego żoną na wspólny obiad. Chwała Bogu. Będę miał co jeść!
Minął tydzień i znowu mamy sobotę. Modlę się: „Panie, byłeś dla mnie taki dobry. Ale dziś już niestety tylko post.” I wiecie co się stało? Zostałem zaproszony na obiad przez mieszkającego tam pastora i jego żonę na obiad. Czyż Bóg się nie troszczy? Chwała Mu!
Kolejny tydzień, kolejna sobota i zostałem zaproszony na obiad przez koleżankę, która przygotowywała posiłek dla dzieci na wolnym powietrzu. Taki piknik. Bóg jest dobry!
W międzyczasie przyszły mi alimenty i dostałem też trochę drobnych za pracę jaką wykonywałem na terenie uczelni (reszta była przeznaczona na akademik i stołówkę).
Kolejny weekend i myślę sobie: „Fajnie jest. Nie muszę dbać o jedzenie, bo ludzie mnie zapraszają i mam co jeść.”
I co jadłem tej soboty? Nic! Dlaczego? Pan mi pokazał. Dał mi pieniądze za które mogłem teraz kupić sobie jedzenie. To też był Jego dar.
W ten sposób doświadczyłem Bożej opieki w sprawach, o których Pismo Święte mówi: „Nie troszczcie się.” (Mt 6,31)
A ty? Troszczysz się o to co będziesz jeść albo pić, albo w co będziesz się ubierać? Pan pokazał mi, że On wie i On zaspokoi te potrzeby, ale najpierw mamy szukać Królestwa Bożego.