Byłam dziś w Legnicy na szkoleniu, wyszłam nieco wcześniej, aby zdążyć dojechać do domu i pójść jeszcze na basen. Razem ze mną z ośrodka wyszły dwie panie. Wtedy Pan przemówił do mnie:
Zapytaj ich, czy nie mogłyby podwieźć cię na busa.
Zależało mi na czasie, a dojście na busa zajmowało około 25 minut, podróż do domu 30 minut, pod warunkiem, że nie musiałabym czekać na przystanku. Nie było szans bym zdążyła na zaplanowany basen (mam karnet z pracy, więc wejście tylko w wyznaczonych godzinach). Znów pojawia się myśl:
Zapytaj, czy te panie nie jadą w kierunku centrum. Mogłyby cię podrzucić na przystanek.
Jak myślicie, co zrobiłam? Zignorowałam to wołanie. Zwątpiłam. Pomyślałam, że to głupie prosić obce osoby o podwiezienie, na dobrą sprawę nawet nie wiedziałam czy przyjechały samochodem.
Wybiegłam więc z ośrodka łudząc się, że zdążę na czas. Słyszałam Boga, ale Go nie posłuchałam. Jednak On jest dobry. Wiesz o tym? Bóg miał dla mnie plan B. Jedna z tych pań pobiegła za mną i woła:
– Proszę pani, niech pani poczeka!
Odwracam się a ona pyta:
– Czy pani jedzie do Lubina?
– Tak – odpowiadam.
– A czy ma pani jak się tam dostać? Ma pani transport?
– Nie, właśnie biegnę na busa!
– To zapraszam do mojego samochodu, mąż po mnie przyjechał, właśnie jedziemy do Lubina.
Chwała Bogu! Czyż On nie jest dobry? Ja Go zignorowałam, a On o mnie zabiegał. Ci ludzie byli tak dobrzy, że podwieźli mnie pod sam dom. Spakowałam więc swoje rzeczy, i dzięki Bożej łasce i miłości – zdążyłam na basen na czas.
Zapytaj ich, czy nie mogłyby podwieźć cię na busa.
Zależało mi na czasie, a dojście na busa zajmowało około 25 minut, podróż do domu 30 minut, pod warunkiem, że nie musiałabym czekać na przystanku. Nie było szans bym zdążyła na zaplanowany basen (mam karnet z pracy, więc wejście tylko w wyznaczonych godzinach). Znów pojawia się myśl:
Zapytaj, czy te panie nie jadą w kierunku centrum. Mogłyby cię podrzucić na przystanek.
Jak myślicie, co zrobiłam? Zignorowałam to wołanie. Zwątpiłam. Pomyślałam, że to głupie prosić obce osoby o podwiezienie, na dobrą sprawę nawet nie wiedziałam czy przyjechały samochodem.
Wybiegłam więc z ośrodka łudząc się, że zdążę na czas. Słyszałam Boga, ale Go nie posłuchałam. Jednak On jest dobry. Wiesz o tym? Bóg miał dla mnie plan B. Jedna z tych pań pobiegła za mną i woła:
– Proszę pani, niech pani poczeka!
Odwracam się a ona pyta:
– Czy pani jedzie do Lubina?
– Tak – odpowiadam.
– A czy ma pani jak się tam dostać? Ma pani transport?
– Nie, właśnie biegnę na busa!
– To zapraszam do mojego samochodu, mąż po mnie przyjechał, właśnie jedziemy do Lubina.
Chwała Bogu! Czyż On nie jest dobry? Ja Go zignorowałam, a On o mnie zabiegał. Ci ludzie byli tak dobrzy, że podwieźli mnie pod sam dom. Spakowałam więc swoje rzeczy, i dzięki Bożej łasce i miłości – zdążyłam na basen na czas.